Pić się chce, gdy gorąco.
Można wypić wodę, albo owocowe kompoty, a można też i lemoniadkę. Na letnie upały proponuję lemoniadę, której bazą jest syrop z kwiatów czarnego bzu.

Kwiat czarnego bzu to krzew i wygląda tak:

Kwitnie w czerwcu, jak wcześnie zależy od miejsca. W samym mieście Krakowie, (ale tutaj dziękuję, kwiatów nie zbieram), kwitnie wcześniej w tym roku na początku czerwca.  U mnie na wsi z tydzień później. Sezon na kwiaty trwa około trzy tygodnie.

Co roku idę w to samo miejsce, spokojne, oddalone od dróg, pełne pokrzyw, ale to inna historia.
Czarny bez rośnie gdzie chce i nie ma wysokich wymagań glebowych.

Składniki na syrop:

30 - 40 baldachów kwiatowych
1 kg cukru
2 litry gorącej wody
sok z 4-5 średnich cytryn

Wykonanie tego syropu podaję wg bloga Agnieszki Maciąg. Obcinam nożyczkami kwiaty, przeglądam czy nie ma żywych stworzeń, które wypuszczam na wolność. Kwiaty zalewam przegotowaną, gorącą wodą, zostawiam na noc, aby kwiat oddały swoje soki. Następnego dnia, usuwam kwiaty za pomocą sitka, wsypuję cukier oraz wlewam sok z cytryn. Doprowadzam do wrzenia. Nie gotuję. Syrop do lemoniady gotowy!

Syropu będzie około 2 litry. W celu pasteryzacji i możliwości dłuższego przechowywania, rozlewam gorący do butelek, odwracam do góry dnem. Ten syropek jest podobno dobry na zimowe infekcję, ale mój jest wypity zanim zima nastanie.
Syrop jest także doskonały jako dodatek do białego wina, wrzucam listek mięty, czasem dolewam trochę zimnej wody i dodaję kostki lodu, jest pięknie. Piję wieczorową porą :-).

A teraz jak przygotowuję lemoniadkę:

Wykonanie:

ok. litr zimnej wody
2 plastry z cytryny, sok z połowy cytryny
2 plastry pomarańczy, trochę soku z pomarańczy
liście mięty
kostki lodu

Składniki wlać do dzbanka, dodać liście mięty i kostki lodu. Proporcję podaję przykładowo, każdy decyduje o swoim smaku lemoniadki. Wszystko zależy od preferencji pijącego, czy lubi bardziej słodką lub mniej.

Pyszne!